Ćwiczenia usprawniające percepcję wzrokową

Coraz częściej w zaleceniach poradni psychologiczno-pedagogicznych pojawiają się ćwiczenia na rozwinięcie spostrzegawczości wzrokowej. Nie trzeba jednak posiadać opinii z poradni, by wraz z dzieckiem wykonywać ćwiczenia warunkujące powodzenie w zakresie czytania i pisania.

Kilka symptomów może wskazywać na trudności w obszarze percepcji wzrokowej:

  • dziecko z trudem zapamiętuje kształty liter i cyfr,
  • niechętnie rozwiązuje zadania polegające na szukaniu różnic między obrazkami,
  • nieprawidłowo tworzy kompozycje według wzoru, a jego rysunki są ubogie w szczegóły,
  • trudności dotyczą odtwarzania szlaczków i figur geometrycznych.

Nasuwa się więc pytanie o prawidłowe usprawnianie tej funkcji wzrokowej. Otóż istnieje szereg ćwiczeń, które można wykonywać w domu, jak i w szkole. Na pewno wielu rodziców czy nauczycieli posługuje się tymi ćwiczeniami na co dzień, nie będąc w pełni świadomym, jak wiele obszarów one rozwijają.


Oto kilka przykładów ćwiczeń:

  • Szukanie różnic pomiędzy dwoma podobnymi obrazkami, różniącymi się kilkoma szczegółami
  • Zapamiętywanie przedmiotów – pokazujemy dziecku drobne przedmioty, zapamiętuje je, a po zasłonięciu przez nas – wymienia.
  • Układanie obrazka z pociętych części.
  • Układanie według podanego wzoru patyczków, klocków, wyciętych figur geometrycznych.
  • Segregowanie figur ze względu na wielkość, kolor, kształt.
  • Układanie historyjek obrazkowych. Opis obrazków zgodnie z kolejnością zdarzeń.
  • Lepienie z plasteliny lub formowanie z drutu liter.
  • Wyszukiwanie wyrazów z jednakową literą (np. odczytanie wyrazów posiadających literę „k”.
  • Uzupełnianie brakujących liter w wyrazach.
  • Domina obrazkowe – szukanie pary takich samych obrazków.
  • Domina literowe oraz sylabowe – szukanie pary takich samych liter/ sylab.
  • Kalkowanie.

Powyższe ćwiczenia mogą być formą zabawy z dzieckiem. Ważna jest systematyczność, ale jednocześnie nie przemęczanie dzieci. Ćwiczenia chętnie wykonywane przynoszą więcej pożytku niż długie ślęczenie nad książką.

 

-----
Artykuł przygotowany przez Annę Chmielewską

Ćwiczenia usprawniające percepcję słuchową


Opanowanie umiejętności czytania i pisania zależy nie tylko od prawidłowego funkcjonowania analizatora wzrokowego, ale również słuchowego. Ważne jest więc zarówno to, jak nasza pociecha widzi, ale również to, jak słyszy.

Dziecko z zaburzoną percepcją słuchową ma trudności ze zrozumieniem długich i skomplikowanych poleceń słownych oraz z zapamiętywaniem trudnych wyrazów. Dziecko często nieprawidłowo dokonuje syntezy wyrazu, to znaczy składania wyrazu z głosek (usłyszane kolejne głoski „k-o-t-e-k” nie od razu oznaczają wyraz „kotek”), jak i analizy, czyli głoskowania (wymienienie głosek, z których składa się wyraz „kotek”). Powyższe trudności przekładają się w efekcie na problemy w czytaniu całych wyrazów, a w dalszej kolejności zdań.

Nieprawidłowości w obszarze percepcji słuchowej obejmują ponadto:

  • kłopoty z zapamiętywaniem dni tygodnia, pór roku,
  • przekręcanie słów (na przykład „kordła” zamiast „kołdra”),
  • wolne pamięciowe opanowywanie wierszyków i rymów.

Zarówno rodzice jak i nauczyciele mogą usprawniać funkcję słuchową na wiele sposobów:

  • Rozróżnianie i rozpoznawanie dźwięków
    (przy zamkniętych oczach dzieci wsłuchują się w odgłosy, np. stukania w coś, rozdzierania papieru).
  • Ćwiczenia z rytmem
    (wystukiwanie rytmu według zaprezentowanego wzoru lub skakanie w rytmie).
  • Tworzenie rymów do podanego wyrazu.
  • Ćwiczenia związane ze słowami:
    - wymyślanie wyrazów na określoną głoskę,
    - podział wyrazów na sylaby i na głoski,
    - rozpoznawanie głosek na początku i na końcu wyrazu.

Powyższe ćwiczenia należy stosować często, pamiętając jednak o stopniowaniu trudności. Zaczynamy więc od zagadnień prostych i łatwych, a po ich opanowaniu mogą pojawiać się zadania trudniejsze. Jeśli dziecko ma przegłoskować wyrazy lub też dokonać ich syntezy (składania z głosek), na początku podajemy krótkie słowa: kot, dom, osa, Ala, lala, mama, tata. Dopiero w trakcie kolejnych ćwiczeń wprowadzamy dłuższe wyrazy: kotek, lampa, balon i inne.

-----
Artykuł przygotowany przez Annę Chmielewską

Wszawica – zakaźne tabu

Zdawałoby się, że wszawica to choroba dawnych czasów – kiedyś cierpiały na nią dzieci w chłopskich czworakach; dziś odeszła do lamusa. Nic podobnego! Wciąż atakuje dziecięce główki i głowy dorosłych. Jedyne, co się zmieniło, to sposób walki z wszawicą – dziś jest o wiele bardziej skuteczny.

Wesz jest człowiekowi wierna. Bardziej nawet niż pies. I dłużej: według doniesień naukowców towarzyszy nam od ponad 20 milionów lat. Na szczęście w naszym klimacie wszawica, oprócz wstydu, nie powoduje poważniejszych konsekwencji – jak to ma miejsce np. w tropikach.

Trzy rodzaje wszy


Wszawica, naukowo zwana pediculosis, może być powodowana przez trzy rodzaje tych niewdzięcznych stawonogów: wesz głowową, wesz łonową lub wesz odzieżową. Wszystkie te trzy rodzaje występują wszędzie tam, gdzie żyje człowiek: na całym świecie i w każdym klimacie. W Polsce najczęściej spotykamy się z zakażeniem wszą głowową, rzadziej łonową, a najrzadziej odzieżową – ten problem dotyczy głównie ludzi bezdomnych, osób z marginesu i skrajnie zaniedbanych pod względem higienicznym. Prawdopodobnie właśnie ten ostatni fakt jest „ojcem” plotki, że obecność wszy łączy się z brudem. I dlatego właśnie informacja „pana dziecko ma wszy” sprawia, że nieszczęsny rodzic płoni się ze wstydu.


Zachorowania na wszawicę


Tymczasem prawda jest zupełnie inna: wszawica jednakowo lubi głowy czyste, jak i zaniedbane. Nie ma nic przeciwko nowoczesnym krajom: w Belgii problem wszawicy dotyka aż 10 proc. dzieci, w Czechach 14, a w USA co roku trzeba zwalczać wszy u niemal 9 mln osób. Nie jest też prawdą, że wszy to głownie problem wsi, a w mieście zdarza się rzadko. Statystyki zadają kłam takim „prawdom” – Główny Inspektorat Sanitarny najwięcej przypadków wszawicy notuje w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu i Łodzi – choć i w mniejszych skupiskach ludzkich wszy nie brakuje. Generalnie, choć świadomość zdrowotna wśród Polaków rośnie, a poziom ogólnej higieny wszędzie bardzo się poprawił, liczba przypadków wszawicy w ciągu ostatnich lat niemal się… podwoiła.

Jak przenoszą się wszy?


Skąd ten problem? Zdaniem lekarzy łączy się z nowoczesnym trybem życia. Po pierwsze, jest nas coraz więcej i żyjemy coraz bliżej siebie. Wesz może zawędrować na nowego żywiciela nawet podczas podróży w dużym tłoku w tramwaju. Bo choć nie jest tak skoczna jak psia pchła, też nieźle potrafi radzić sobie z przemieszczaniem. Druga okazja do złapania wszy to duże skupiska dzieci: szkoły, przedszkola, obozy, sale zabaw, kolonie – to wszystko dla wszy doskonałe okazje do „turystyki”. Kiedy dzieci bawią się ze sobą, przytykając blisko główki, wesz nie ma żadnych ograniczeń w przemieszczaniu się. Trzeba też pamiętać, że współczesne dzieci wyjątkowo dużo czasu spędzają z rówieśnikami i w wyjątkowo dużych grupach. Wesz głowowa może się też przenosić za pośrednictwem mających styczność z włosami przedmiotów, takich jak szczotki, grzebienie, czapki, berety, ozdoby na włosy (gumki, spinki, klamry, opaski).
Wszawica głowowa to w ogóle głównie problem dzieci w wieku od 3 do 15 lat. Kiedyś higienistki w szkole miały obowiązek regularnego przeglądania główek dzieci, mogły więc szybko wyłapać przypadki wszawicy i zaalarmować rodziców. Dziś nie wolno jest przeglądać dziecięcej główki bez zgody rodziców, dlatego kiedy zakażone wszawicą dziecko przyjdzie do szkoły, wszy mogą się rozprzestrzeniać niemal niepowstrzymane. Częstotliwość jej występowania nasila się latem, kiedy dzieci wędrują podczas wakacji.


Wszawica łonowa dotyczy aktywnych płciowo dorosłych – przenosi się bowiem głównie przez kontakty seksualne – ale też dzieci i młodzieży od 3. do 10. roku życia, bo wesz łonowa może zawędrować z okolic łonowych matki czy ojca na dziecko także podczas przytulania czy spania w jednym łóżku (roznoszą się także przez pościel).

Objawy wszawicy głowy


Głównym objawem wszawicy jest bardzo silny świąd skóry głowy. Jest tak dokuczliwy, że dziecko rozdrapuje sobie głowę do krwi, i strupków, wyrywając czasem włosy niemal do gołej skóry. Nie pomaga nawet pilnowanie dziecka, by tego nie robiło – silny świąd sprawia, że zakażone wszawicą dziecko drapie się nawet przez sen.

Dlaczego swędzi? Kiedy wesz, odżywiająca się krwią, zdobywa pokarm, wbija w skórę swój narząd gębowy. Ssąc, jednocześnie wpuszcza pod skórę toksyny, które powodują właśnie uczucie swędzenia. Drapanie powoduje, że powstają przeczosy i otarcia naskórka. Z ukąszonego miejsca może sączyć się surowiczy płyn, który miejscowo skleja włosy. Jeśli głowa jest dodatkowo zaniedbana, a włosy przetłuszczone, w rozdrapanym miejscu może dojść do zakażenia bakteryjnego, powstania liszaju, a nawet do miejscowego powiększenia węzłów chłonnych, spowodowanego miejscowym stanem zapalnym. Zmiany po ugryzieniu i rozdrapane miejsca mogą się pojawiać także na karku i szyi, niedaleko linii włosów. Kiedy przeglądamy zakażoną wszawicą główkę, możemy znaleźć także charakterystyczne gnidy – czyli jajeczka wszy. Są białawe, maleńkie i mocno przylepione do włosów. Niestety, na jasnych włoskach mogą być niewidoczne.

Objawy wszawicy odzieżowej


Możemy podejrzewać atak wszawicy odzieżowej, kiedy swędzą nas pachy i pachwiny, kark i grzbiet, a badając swędzące miejsce, odkrywamy małe rumieniowe grudki w miejscu ugryzienia przez wesz. Wolne od wszy są odsłonięte części ciała, takie jak twarz czy przedramiona. Mogą się też pojawiać drobne, odbarwione blizny (najczęściej w okolicy karku i grzbietu). Samych wszy nie znajdziemy, ponieważ wesz odzieżowa żyje w ubraniu i pościeli, na człowieka wspinając się jak do restauracji – tylko na „posiłki” - i wraca do przytulnych zakamarków materiału. Jak się można zarazić? Przez bieliznę, ubrania lub pościel.

Leczenie wszawicy dimetykonem


Na szczęście nie jest to skomplikowane. Kiedyś nacierano dzieciom głowę naftą czy octem i innymi specyfikami, żeby wszy zatruć; trzymano owłosioną część głowy pół godzin pod wodą, żeby wszy utopić i wyczyniano inne cuda. Golono też głowę na zero, żeby wszy nie miały się gdzie ukryć. Potem stosowano szampony, zawierające DDT, niestety, były one potencjalnie szkodliwe także dla dziecka ze względu na wysoką toksyczność. W dodatku wszy dość szybko uodporniły się na DDT. Dziś wystarczy iść do apteki i kupić szampon przeciwko wszawicy, najlepiej zawierający dimetykon, syntetyczny olej silikonowy, który dzięki niewielkiemu napięciu powierzchniowemu wnika nawet w najmniejsze szczeliny. Zatyka on aparat oddechowy wszy, powodując jej uduszenie. Co więcej, wystarczy jednorazowa kuracja, bo dimetykon zabija także gnidy – kiedyś trzeba było kuracje wielokrotnie powtarzać, wyczesywać gnidy i ścinać włosy. Leczenie powinno objąć całą rodzinę!

Po zakończeniu kuracji trzeba zdezynfekować wszystkie używane do pielęgnacji włosów przedmioty (szczotki, grzebienie) przez gotowanie przez 5 minut. Należy uprać bieliznę, pościel i ręczniki oraz zakażoną odzież w wysokiej temperaturze (minimum 55 stopni Celsjusza, a lepiej więcej). Jeśli czegoś nie można uprać, np. pluszowe zabawki, trzeba je szczelnie zamknąć w plastykowej torebce i zostawić na trzy tygodnie – bez dostępu do żywiciela wesz ginie po kilku dniach, ale musimy poczekać, aż wylęgną się gnidy i zginą powstałe w ten sposób nowe wszy. Trzeba też dokładnie odkurzyć wszystkie dywany, fotele i kanapy, by tam nie ukrył się żaden pasożyt.

W przypadku wszawicy odzieżowej zakażoną odzież i pościel trzeba wyprać w wysokiej temperaturze (powyżej 60 stopni, najlepiej byłoby wygotować) a następnie dokładnie wyprasować gorącym żelazkiem.



Jak zmotywować dziecko do nauki?

Zastanów się nad osobowością swojego dziecka. Czy jest elastyczne, czy raczej trudno przystosowuje się do nowych sytuacji? Jak przeżywa sukcesy i porażki? Jak reaguje na rywalizację? Czy lubi nowe wyzwania? Od odpowiedzi na te pytania zależy sposób motywowania młodego człowieka do nowych działań.

Jakie twoje dziecko ma słabe i mocne strony, zainteresowania i pasje? Jak szybko zapamiętuje nowe treści? Jak radzi sobie z ocenami nauczycieli? Jak reaguje na zasady i reguły? Czy unika tego, co sprawia mu trudność? Czy umie się skupić na zadaniu? Czy szybko się nudzi? Czy dąży wytrwale do celu? Kiedy najchętniej zabiera się do nauki? Co mu w tym pomaga, co przeszkadza? Znając odpowiedzi na te pytania, zwróć uwagę na to, w jaki sposób komunikujesz się z dzieckiem. Jeśli chcesz mu pomóc, na pewno:

  • nie strasz - "Jeśli nie nauczysz się wiersza, to dostaniesz słabą ocenę i twoja nauczycielka będzie na ciebie zła. Zobaczysz!";
  • nie oceniaj i nie karaj - "Ponieważ bazgrolisz w zeszycie, nie pojedziesz w niedzielę na urodziny do Pauliny";
  • nie nagradzaj - "Dostaniesz rower na koniec roku, jeśli będziesz mieć świadectwo z czerwonym paskiem" (kiedy perspektywa otrzymania nagrody jest zbyt odległa, sama nagroda traci na wartości);
  • nie porównuj - "Kasia to dopiero dobrze się uczy, mógłbyś brać z niej przykład";
  • nie stawaj zawsze po stronie nauczyciela czy wychowawcy - "Gdybyś się nauczył, dostałbyś lepszy stopień, za mało się przykładasz, weź się do roboty".

To, jak mówisz do dziecka, jest niezwykle ważne. Warto zmienić swoje nastawienie i zrozumieć, że źródłem osiągnięć, kompetencji i szacunku dla samego siebie nie jest zewnętrzna lecz wewnętrzna motywacja dziecka. Rodzice spodziewają się, że dzieci automatycznie rozwiną w sobie wewnętrzną motywację do nauki, jako bezpośredni rezultat stosowania przez dorosłych kontroli zewnętrznej, na przykład nagradzania czy chwalenia.

Co to jest pochwała?

Pochwała jest słownym komunikatem, który wyraża pozytywną ocenę dziecka, dotyczy jego osiągnięć, zachowania, zalet. Wszystkie te komunikaty są używane zawsze w drugiej osobie liczby pojedynczej. Jeżeli często używasz pochwały, by zmotywować dziecko do czytania, liczenia, odrabiania zadań domowych, grzeczniejszego zachowania, wykonywania różnych aktywności, twoją intencją jest nagrodzić słownie zachowanie, które uważasz za słuszne. Dzieci nadmiernie chwalone szybko uczą się wybierać tylko te rzeczy, które ich zdaniem spodobają się rodzicom. Unikają więc robienia tego, co spotyka się z ich obojętnością. W konsekwencji częste stosowanie pochwał prowadzi do podważania wewnętrznej motywacji dziecka, co może owocować rezygnacją z różnych form działania. Ponadto, w dłuższej perspektywie, kiedy dziecko przyzwyczai się do różnych sposobów nagradzania, ich brak może być odbierany jako dezaprobata, a otrzymywanie wielu pochwał lub nagród może osłabić ich znaczenie. Często także pochwała może nie odpowiadać własnej samoocenie dziecka.

Ukryta myśl

Chwalenie zawsze zawiera tak zwaną "ukrytą myśl". Kiedy mówisz: "Jesteś tak inteligentny, że możesz mieć najlepsze oceny" - ukryta myśl brzmi: "Dlaczego ich nie masz? Czemu się tak mało starasz? Zrób coś z tymi ocenami, nie jestem z ciebie do końca zadowolony". Albo: "Naprawdę bardzo ładnie dzisiaj odrobiłeś lekcje" - ukryta myśl: "Mam nadzieję, że tak już będzie zawsze, wtedy naprawdę będę zadowolona i spokojna".

Ukrytą myślą w pochwałach jest również subtelnie wyrażony krytycyzm, który, niestety, czasem jest zalecany jako skuteczny sposób motywowania dzieci. Na przykład:

  • "Aniu, uczysz się znacznie lepiej niż w pierwszym semestrze, ale nadal musisz poświęcić dużo uwagi nauce."
  • "Bardzo ładnie się nauczyłeś tego wiersza. Byłabym jeszcze bardziej zadowolona, gdybyś nauczył się do sprawdzianu z matematyki tak jak prosiłam, ale naprawdę widać, że się starałeś."
  • "Marku, bardzo dobrze, że dostałeś piątkę z matematyki, ale ta trójka z polskiego to chyba wymaga poprawy."
  • "Bardzo ładnie, że odrobiłeś już lekcje Filipie. Jeszcze bardziej byś mi się podobał gdybyś wyszczotkował sobie włosy, ale naprawdę widać, że się starasz."

Czym zastąpić pochwały?

Komunikaty pozytywne typu JA wprowadził w 1964 roku Dr Thomas Gordon. Jest to jasny komunikat, który pokazuje, jak zachowanie dziecka wpływa na ciebie - wysyłającego ten komunikat rodzica. Podczas wszystkich kursów Treningu Skutecznego Rodzica zachęcam, aby rodzice nauczyli się wysyłać właśnie takie komunikaty zamiast "typowych" pochwał. Oto kilka przykładów komunikatów typu JA:

  • "Podoba mi się, że tak starannie odrobiłeś lekcje, naprawdę to doceniam";
  • "Uważam, że jesteś inteligentna, i to jest twoja mocna strona";
  • "Kasiu, doceniam, ile wysiłku włożyłaś w to, aby czytać coraz lepiej, jetem z ciebie dumna";
  • "Marku, ogromnie się cieszę z twojej piątki z matematyki. Moje gratulacje";
  • "Jestem pod wrażeniem, że już odrobiłeś lekcje, Filipie";

W przeciwieństwie do zwykłych pochwał, komunikaty tego typu mówią o tobie, osobie która je sformułowała, nie oceniają dziecka. Aby pozytywne komunikaty były dla dzieci wiarygodne, muszą być uczciwe i prawdziwe, wolne od wszelkich ukrytych podtekstów.